Resident niedoceniony?

Która z części bardziej zasłużyła sobie na regularny numerek?

RE CV
30
61%
RE 4
7
14%
Żadna nie powinna go dostać
2
4%
Trudno powiedzieć, obie części są równie ważne
10
20%
 
Liczba głosów: 49

Deus Ex
Zarząd
Posty: 3132
Rejestracja: sob 17 lis, 2007

Resident niedoceniony?

Post autor: Deus Ex »

Czasem mówi się, że RE4 nie słusznie otrzymał regularny numerek, zaś bardzo dobra (przynajmniej wg niektórych) RE CV nie "dostąpiła" takiego zaszczytu.

Sprawa na pewno budzi wątpliwości i opinie są podzielone.

Z jednej strony RE4 rewolucjonizuje serię, jest znakomitą grą i zapewne najbardziej znaną odsłoną serii, czy się to komuś podoba czy nie. Już choćby to uzasadnia nadanie tej części cyferki "4".

Jednak wkład RE4 w fabułę serii jest z pewnością dużo mniejszy niż w przypadku CeVki. Trzeba pamiętać, że Zero, oryginalny RE, RE2 i RE3 to ścisły kanon i kluczowe jak chodzi o fabułę Resident Evil - czwórka lekko nie pasuje do tego grona. Pojawia się w niej w sumie tylko jeden istotny dla całej serii wątek: próba zdobycia Las Plagas przez Weskera (podobny zresztą jest właśnie w Code Veronice - wykradzenie wirusa T-Veronica). Porwanie Ashley czy losy Krausera z pewnością są wątkami o dużo mniejszym znaczeniu, mimo że wokół nich kręcą się wydarzenia w grze. CV dokłada jeszcze istotny wątek nierozstrzygniętego pojedynku Chrisa i Weskera. Mamy też wątek miłosny Claire i Steve'a (na upartego w RE 4 ktoś zauważy, że Ada i Leon mają się ku sobie, jednak żadne miłosne wyznanie nie pada ;)). Kolejna rzecz - prace Edwarda i Alexandra, historia stworzenia wirusa T-Veronica, "narodziny" bliźniąt, celowe zainfekowanie Alexandra przez dzieci czy pochodzenie rodziny Ashfordów.

RE Code Veronica jest wg mnie częścią nierówną, z nie do końca wykorzystanym potencjałem. Znakomita fabuła w zestawieniu z dużą, powiedziałbym, tandetą niektórych postaci. Alfred to jak dla mnie istna zakała nie tylko rodu Ashford, ale i całej serii, postać żałosna. Żałosna nie przez swoje problemy emocjonalne po rozstaniu z siostrą, tylko przez to, że twórcy chcieli zrobić z niego mocno niezrównoważonego bohatera (wręcz świra) ale wyszło im to komicznie. Wolałbym zamiast niego zobaczyć mrocznego psychopatę. Wielu denerwuje także Steve.

Dalej - nietypowa kolorystyka niektórych lokacji.

Inny słaby i pozbawiony logiki element, wprawdzie szczegół, ale jednak razi - słynna karta w szklanej kuli. Ogólnie jednak jak chodzi o zagadki - RE CV nie ma się czego wstydzić na tym polu, i nie licząc wspomnianej kuli wg mnie góruje nad RE4 zdecydowanie.

Ale najważniejsze chyba jest to, że RE CV zaklasyfikować trzeba jako Resa z krwi i kości. Gra ma klimat, jaki posiadają klasyki serii. RE4 jako gra akcji stworzona nie po to, by fana przestraszyć, lecz po to by dostarczyć mu rozrywki.

To tylko wybrane aspekty pojedynku RE CV vs RE 4.

Dlatego pytam Was - która z tych części bardziej zasłużyła na "numerek"? Czy dobrze się stało, że RE CV nie ma numerka? A może to RE4 ma go niesłusznie? Czy może ani jednak ani druga część nie powinna go mieć?

Ja zagłosuję na opcję "RE CV", choć wybór nie był prosty ;).
Ostatnio zmieniony pn 29 paź, 2012 przez Deus Ex, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Recoil
Moderator
Posty: 3377
Rejestracja: ndz 09 wrz, 2007
Lokalizacja: Perdition City
Kontakt:

Post autor: Recoil »

A nie czasem przeceniona...? :smiech3:
Fluid Project
Calm Down People!
It's Just A Little Lie...
nemesisdestro
Posty: 1577
Rejestracja: wt 10 kwie, 2007
Lokalizacja: Poznań

Post autor: nemesisdestro »

Recoil pisze:A nie czasem przeceniona...?
To chyba o RE4, przynajmniej w mniemaniu wielu nowicjuszy, którzy nie mieli kontaktu z serią do tej części :P


Hmm, zdania jak wiadomo są podzielone, ale według mnie RE4 nigdy nie dostąpi zaszczytu dołączenia do grona tak wybitnych części jak RE Remake, RE2, RE1 czy choćby RE Code Veronica, wiadomo każda z nich ma mocne i słabe strony, mnie osobiście wady wymienione przez DE ( i wielokrotnie - wielokroooootnie - wymienione przez Recoila ) aż tak nie przeszkadzały, choć oczywiście nie oznacza to że ich nie ma, ale według mnie gra pomimo nich włada o wiele lepszym klimatem niż RE4, nie wspominając już o tym że historia mocno odwołuje się choćby do Umbrella'i, jej początków czy wreszcie rozwija konflikt Chris-Wesker, tak więc jej wkład do fabuły jest spory, w przeciwieństwie do RE4. Bądźmy szczerzy w serii zawsze chodziło bardziej by emocjonować się rozgrywką a nie fabułą, ale jeśli już pojawiają się jakieś elementy które uzupełniają białe plamy w fabule to są mile widziane, stąd cenię CV ponad RE4 ;) No i miejscami jest dość straszna, ścieżka dźwiękowa wchodzi w pamięć i lokacje są całkiem ciekawe ;)
Ostatnio zmieniony pt 16 lip, 2010 przez nemesisdestro, łącznie zmieniany 2 razy.
pinek
Posty: 537
Rejestracja: pn 19 sty, 2009
Lokalizacja: co skad?

Re: RE CV - Resident niedoceniony?

Post autor: pinek »

Deus Ex pisze:tylko jeden istotny dla całej serii wątek: próba zdobycia Las Plagas przez Weskera
Może tak, może nie, ale czy pierwsza część jest tylko o tym, że Alpha szuka Bravo? :rad4:

Co do numerka.
Dla mnie obie części wnoszą (fabularnie) tyle do serii, że zasługują na numerek.
Czy ten numerek jest aż tak ważny. W RE4:CVX grało się by przecież tak samo jak w RE:CVX.

Jednak z drugiej strony... jest RE4 i ten nie rezidentowski gameplay.
Cóż, trudno, dla mnie obie części zasługują na numerek.
---->www.pajacyk.pl<----
Awatar użytkownika
Diadem
Posty: 1877
Rejestracja: sob 16 cze, 2007
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Diadem »

Deus Ex pisze:RE Code Veronica jest wg mnie częścią nierówną, z nie do końca wykorzystanym potencjałem.
Gra przerosła po prostu oczekiwania autorów. RE:CV to miała być rozszerzeniem serii pokroju Outbreak, a nie pełnoprawna kontynuacja serii. Ot, taki wątek poboczny z
Deus Ex pisze:nietypowa kolorystyka niektórych lokacji.
.
Gra wydana na konsolę SEGI wzbudziła jednak spore zainteresowanie. Wprowadzono liczne poprawki, gra zyskała "iksa" i poszła w świat na inne konsole. Gdyby autorzy mogli cofnąć czas, pewnie dostałaby numerek (a tak dostała "X" i każdy sam może wstawić jej numer jaki chce ;) ). Wkład do fabuły ma ogromny. Rodzina Ashfordów to w końcu 1/3 korporacji Umbrella, a gameplay jak na tamte czasy nie jest znowu taki zły.

RE4 to wiadomo, powiew świeżości i nowoczesności. Gameplay dopasowany do dzisiejszych wymagań graczy, bieda fabularna, pożegnanie z zombie i Umbrellą. Ta część dostała numerek tylko dlatego, że wprowadziła przełom w serii. Bardzo dużo zmian, na lepsze lub na gorsze, to już każdy sobie rozsądzi.
Kto wie, gdyby ktoś lepiej pomyślał nad scenariuszem to byłby to naprawdę dobry Resident. Widać, że błąd fabularny próbowano naprawić w RE5, czyli ktoś tam w Capcomie zdał sobie sprawę z tego, że nie było z tym dobrze w RE4.

Ogólnie jak dla mnie RE:CV zasługuje na numerek. RE4 natomiast nie zasługuje na numerek. On zasługuje na nowy tytuł ;)
Awatar użytkownika
Recoil
Moderator
Posty: 3377
Rejestracja: ndz 09 wrz, 2007
Lokalizacja: Perdition City
Kontakt:

Post autor: Recoil »

No dobra, serio.
Deus Ex pisze:RE Code Veronica jest wg mnie częścią nierówną, z nie do końca wykorzystanym potencjałem. Znakomita fabuła w zestawieniu z dużą, powiedziałbym, tandetą niektórych postaci. Alfred to jak dla mnie istna zakała nie tylko rodu Ashford, ale i całej serii, postać żałosna. Żałosna nie przez swoje problemy emocjonalne po rozstaniu z siostrą, tylko przez to, że twórcy chcieli zrobić z niego mocno niezrównoważonego bohatera (wręcz świra) ale wyszło im to komicznie. Wolałbym zamiast niego zobaczyć mrocznego psychopatę. Wielu denerwuje także Steve.

Dalej - nietypowa kolorystyka niektórych lokacji.

Inny słaby i pozbawiony logiki element, wprawdzie szczegół, ale jednak razi - słynna karta w szklanej kuli. Ogólnie jednak jak chodzi o zagadki - RE CV nie ma się czego wstydzić na tym polu, i nie licząc wspomnianej kuli wg mnie góruje nad RE4 zdecydowanie.
Wszystko to jest świętą prawdą. Ale też wszystko to, co piszesz wpływa na to, że RE CV nie jest już klasycznym Resem tylko swoją własną parodią. Jak dla mnie to właśnie w tym miejscu seria zaczęła zjadać swój ogon i wtedy właśnie zaszła potrzeba zmian (mimo późniejszych RE 0 <które momentami również jest karykaturalne> i znakomitego Remake'u). Czy zmiany wyszły na dobre czy nie to już temat na inną dyskusję. Dla mnie najważniejszymi elementami dającymi przewagę RE4 nad RE CV jest klimat - pisałem wiele razy o co najmniej dziwnym klimacie CV która w moim mniemaniu nijak ma się do klimatów kanonowej trylogii, a który przypomina raczej operę mydlaną niż klasyczne RE. RE4 natomiast ma inny klimat, ale jest on moim zdaniem wyśmienity. Zwłaszcza wioska. A, że RE4 to gra akcji...? Nie można mieć wszystkiego. To wyśmienita gra akcji, która już nie straszy. Trudno. Dlatego też pisałem kiedyś, że dodanie numerka do RE4 to przesada i obstaję przy tym, ale gdyby to CV miała nr.4 to bym się pochlastał...
Fluid Project
Calm Down People!
It's Just A Little Lie...
Awatar użytkownika
Leon. KennedY
Posty: 1506
Rejestracja: pn 08 paź, 2007
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Leon. KennedY »

Nie będę się długo rozpisywał, bo swoje o RE CV już powiedziałem... Za to odniosę się do słów Recoila, bo za nic w świecie nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniami o własnej parodii i zjadaniu ogonka, bo jeszcze długo po tej części RE raczyło nas podobnym klimatem z paroma tylko zmianami... Zaś CV to pzrecież RE pełną gębą wnoszący sporo do fabuły i z zarąbistym klimatem! W pełni zasługuje na numerek. A głos oddałem jednak na ostatnią możliwość :smiech5:

Deus Ex: Nie bluzgamy...
Ostatnio zmieniony pt 16 lip, 2010 przez Leon. KennedY, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Recoil
Moderator
Posty: 3377
Rejestracja: ndz 09 wrz, 2007
Lokalizacja: Perdition City
Kontakt:

Post autor: Recoil »

Leon. KennedY pisze:jeszcze długo po tej części RE raczyło nas podobnym klimatem z paroma tylko zmianami...
Podobny klimat miało tylko RE0 (właściwie nie było podobne, ale na siłę było najbardziej klimatem zbliżone) - te pijawki, śpiewający kastrat w kimono. RE raczyło nas później prawdziwymi klimatami RE - Outbreaki, Remake, Zero (pomijając kastrata i pijawy).

Nigdy nie zrozumiem, dlaczego wszyscy uważają klimat CVki za klimat Residentowy a już totalną abstrakcją jest dla mnie porównywanie CVki do RE2. Przecież to zupełnie inne rzeczy o zupełnie innych klimatach. Albo może ja po prostu nie rozumiem pojęcia "klimat". Ale dla mnie to otaczająca atmosfera, otoczenie, zdarzenia. RE CV ma Residentowskie postacie (Wesker, Chris, Claire), mechanikę i zamysł, ale klimat ma ZUPEŁNIE inny.
Fluid Project
Calm Down People!
It's Just A Little Lie...
Awatar użytkownika
Leon. KennedY
Posty: 1506
Rejestracja: pn 08 paź, 2007
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Leon. KennedY »

Nigdy nie zrozumiem, dlaczego wszyscy uważają klimat CVki za klimat Residentowy a już totalną abstrakcją jest dla mnie porównywanie CVki do RE2. Przecież to zupełnie inne rzeczy o zupełnie innych klimatach. Albo może ja po prostu nie rozumiem pojęcia "klimat". Ale dla mnie to otaczająca atmosfera, otoczenie, zdarzenia.
CV ma klimat taki sam jak w poprzednich najlepszych częściach serii... Atmosfera, napięcie, otoczenie i wszystko to potęgująca... muza. Jest to resident w którego grając ani razu nie pomyślałem o potrzebie zmian, która według Ciebie zaczęła napierać po tej części. Świetna gra :smiech7:
Awatar użytkownika
Michał666666
Posty: 203
Rejestracja: pn 15 lut, 2010
Lokalizacja: Gierczyce

Post autor: Michał666666 »

Co będziemy tutaj gdybać niepotrzebnie nad ważnością tej czy innej części reska. Dla mnie o wiele bardziej numerek powinien dostać RE: CV bo tam jest wszystko to co powinno być w prawdziwym Residencie: zombiaki, klimatyczne lokacje, muzyka, niezaprzeczalnie genialna fabuła, długość rozgrywki i strach który towarzyszył tak samo jak w dwóch najlepszych częściach Resident Evil, czyli RE: Zero i RE: Remake. Zaś w RE: 4 wszystko położone jest pod akcję i bzdurną fabułę która tylko miejscami zahacza o to co było naprawdę w naszej kochanej serii (5 część na szczęście pomimo wszechobecnej akcji znakomicie przywróciła wartości znane z RE: Zero, Remake, 2, 3 Nemesis, Code Veronica). Czwarta cześć to nie tylko całkowicie nowa fabuła, która raczej powinna dostać nazwę a nie numerek, zaś Code Veronica to istna kwintesencja prawdziwego reska :rad13:
"A blessing for the living, a branch of flowers for the dead.

With a sword for justice, the punishment of death for the villains.

By this, we arrive at the altar of the saints."
Salvin
Posty: 1585
Rejestracja: czw 18 wrz, 2008

Post autor: Salvin »

Może i ja zabiorę trochę głosu. Z góry sorry jak trochę odbiegnę od tematu. Co prawda nie grałem w CV i nie jestem zatwardziałym fanem dla którego RE to koniecznie Umbrella i zombiaki, ale jakiś kontakt z tym jednak miałem. Grałem w RE3, przeszedłem ponad połowę RE2, widziałem cały materiał z RE1. Ponadto przeszedłem RE5 dokładnie czytając wszystkie notatki, a jak wiadomo została tam umieszczona cała fabuła. Nie chcę porównywać RE:CV z RE4, tylko stanę w obronie czwóreczki, dlaczego to nie miałaby mieć numerku. Zauważyłem podstawowy zarzut, że znacznie różni się od poprzedniczek chociażby pod względem klimatu i już nie jest on residentowy. Tak to prawda różni się, ale czy jest zły, aby grze nie dać kolejnej cyferki, dlaczego? Zacznę od samej fabuły. Czy naprawdę aż tak bardzo potrzebne są kolejne przedstawienia Chrisa, Weskera. Czy naprawdę jak się da inny motyw to już gra od razu nie zasługuje na miano kolejnej pełnoprawnej części, bo odbiega. Owszem historia przedstawiona w RE4 jest płaska i naciągana, ale czy w poprzednich częściach tak nie było? Przez ile czasu można w kółko wałkować jedno i to samo. Zawsze uważałem, że powinno się wprowadzać zmiany, oczywiście z rozmachem i w pewnych granicach, bo stanie w miejscu to cofanie się. Zmiany te wprowadzono głównie dla dopasowania się do rynku gier i pozyskania większej ilości odbiorców to fakt i nie będę oceniać czy były dobre czy nie, na to sobie każdy sam odpowie. W RE4 nie używa się szarych komórek, to jest wada, ale ma przez większość czasu ma jak najbardziej dobry klimat, a to chyba jest jednak najważniejsze, w przeciwieństwie np. do RE5, który go prawie wcale nie ma, a którego fabularnie na siłę wciśnięto do kanonu. Oczywiście pewne standardy powinny być dalej, jak np. zagadki i utrzymany odpowiedni nastrój grozy(dla mnie najważniejszy w tego typu grach) jak na survival horror przystało. Ale zmiana historii, jestem za, może być lepsza.
Michał666666 pisze:5 część na szczęście pomimo wszechobecnej akcji znakomicie przywróciła wartości znane z RE: Zero, Remake, 2, 3 Nemesis, Code Veronica
LOL to się nazywa mieć klapki na oczach wiesz. Gra to jeszcze większa bezmózga jatka niż RE4 pozbawiona klimatu, na dodatek denerwująca, a wystarczy dać Weskera, Umbrellę i już jest git, można uznać go za pełnoprawną kontynuację.
Awatar użytkownika
Bzduras
Posty: 1866
Rejestracja: czw 06 mar, 2008
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Bzduras »

Ciekawy temat i, jak widać, mocno kontrowersyjny :)

Moim zdaniem numerek w tytule o wiele bardziej należałby się RE:CV. Właściwie wszystkie argumenty, które chciałbym w tym miejscu przytoczyć już padły, dlatego wybaczcie moją nieoryginalność i powtarzalność. Zacznijmy od tego, że gameplayowo CV jest o wiele bardziej bliższe klasycznym RE niż czwórka, i z tym każdy się zgodzi. Można powiedzieć, że RE4 rewolucjonizując serię zasługuje na numerek bardziej, gdyż pcha ją w nowym kierunku, wyciąga z dołka "skostniałej koncepcji". Owszem, chwała za to, ale jednak jak każdy po sobie wie, po początkowych zachwytach nad nową formułą grania zaczyna nam brakować tych klaustrofobicznych korytarzy, zombies szukających nieszczęśników z jeszcze bijącym sercem (podobno takie są najsmaczniejsze, chociaż ja tam nie wiem...) i masy zagadek do rozwiązania. Z perspektywy czasu RE4 jest tytułem wybitnym, rewolucyjnym i bardzo grywalnym, ale moim zdaniem powinien być traktowany jako spin-off serii, ewentualnie kolejna jej odnoga idąca w swoim kierunku niezależnie od głównego nurtu (jak TUC i TDS czy chociażby podseria "Survivor").

Klimatycznie również CV stoi o niebo bliżej serii aniżeli RE4 czy RE5. Resident Evil kojarzy się głównie z survival horrorem, a cóż to za s-h, w którym główny bohater rządzi i dzieli praktycznie bez jakiegokolwiek zagrożenia ze strony przeciwników? Owszem, RE4 ma klimat zaszczucia, ale ujęty w taki sposób, że bardziej pompuje adrenalinę u grającego, aniżeli odbiera mu skill "trzymanie moczu". Tutaj CV daje grającemu to, czego w RE4 nie miał szans uświadczyć - atmosferę grozy. Nosferatu, zombie, muzyka (całkiem smerfastyczna), odwiedzane miejscówki (zakrwawiona gilotyna to klasyk) sprawiają, że CV to nie tylko przeprawa przez kolejne hordy przeciwników. Zapomniałbym o zagadkach - tych w grze nie brakuje i to się chwali. W końcu fajnie od czasu do czasu wytężyć szare komórki próbując rozwiązać śjakiegoś puzzla.

W zasadzie te dwa elementy wystarczają, żeby w moich oczach RE:CV jawiło się jako "RE4" bardziej niż przygoda Leona i masakrowanie Ganados. Nie chcę w tym miejscu umniejszać świetności RE4 - co to, to nie, gra jest rewelacyjna i do dzisiaj potrafi wciągać na dłuuugie godziny, aczkolwiek jako pełnoprawna część serii nie powinna mieć prawa bytu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Michał666666
Posty: 203
Rejestracja: pn 15 lut, 2010
Lokalizacja: Gierczyce

Post autor: Michał666666 »

Salvin pisze:LOL to się nazywa mieć klapki na oczach wiesz. Gra to jeszcze większa bezmózga jatka niż RE4 pozbawiona klimatu, na dodatek denerwująca, a wystarczy dać Weskera, Umbrellę i już jest git, można uznać go za pełnoprawną kontynuację.
No cóż, stwierdzam tak jak jest i nie są to żadne klapki na oczach :okulary2: . Część piąta Residenta jak już pisałem jest ostro nastawiona na akcję, ale to że został ujęty Wesker (w 4 też został przedstawiony, a mimo to nie zmienił mojego zdania), Umbrella, to wcale nie znaczy że od razu pokochałem piątkę i daję jej numerek. W tym wszystkim chodzi mi o to, że część piąta zgrabnie łączy ostatecznie wszystkie wątki fabularne znane z poprzednich części czego w 4 praktycznie nie ma i wprowadza ostatecznie dzieło całej działalności Weskera. Ponieważ nie jest to temat odpowiedni na takie gadanie, nie zamierzam pisać więcej nic ponad to, że RE: 4 praktycznie nic nie wnosi znanego z poprzednich części, za to jest po prostu czymś nowym co powinno być potraktowane tak jak ''survivory''
"A blessing for the living, a branch of flowers for the dead.

With a sword for justice, the punishment of death for the villains.

By this, we arrive at the altar of the saints."
Awatar użytkownika
Recoil
Moderator
Posty: 3377
Rejestracja: ndz 09 wrz, 2007
Lokalizacja: Perdition City
Kontakt:

Post autor: Recoil »

Michał666666 pisze:Code Veronica to istna kwintesencja prawdziwego reska :rad13:
Ehhhh... Czuję się jak Don Kichot ;D

Ale generalnie chyba pod wpływem emocji się pospieszyłem głosując w ankiecie na RE4. Teraz, kiedy na spokojnie to przemyślałem to oddałbym głos na opcję nr. 3, czyli: "Żadna nie powinna go dostać".
Fluid Project
Calm Down People!
It's Just A Little Lie...
Chris93
Posty: 1192
Rejestracja: pt 28 sie, 2009
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: Chris93 »

RECV to bardzo dobry RE który pod względem fabularnym przewyższa RE4. Code Veronica ma świetną fabułę, muzykę, klimat, i "styl" starych RE. Czwarta część też miała klimat (do zamku), wioska spowita mgłą, agresywni wieśniacy , pierwszy boss - ale gra była bardziej nastawiona na akcję. Dalej było zdecydowanie gorzej (coraz więcej akcji). CV powiela schemat starych Resów (zombie, wirus, dużo wieści o Umbrelli) co wielu się podoba (w tym mnie :rad11: ). Myślę, że numerek nie świadczy o "ważności gry" i dla mnie to bez znaczenia czy to Resident Evil Code Veronica i RE4 czy np. RE4: Code Veronica i RE: Las Plagas. Każda z nich wnosi do fabuły coś nowego i to dzięki mniejszym powiązaniom z poprzednimi odsłonami (RE4) mamy świetnego RE5. Jedna z nich zasługuje na numerek jednak obie części są równie ważne i trudno się zdecydować - dlatego tą opcję wybrałem ;) .
Ostatnio zmieniony sob 14 sie, 2010 przez Chris93, łącznie zmieniany 1 raz.
adder
Posty: 86
Rejestracja: pt 18 maja, 2007
Lokalizacja: (...)

Post autor: adder »

RE C:V to był w początkowej fazie bezpośredni sequel RE2, w zasadzie powstawał równocześnie z projektem, który teraz znamy jako RE3 (czasem można nawet spotkać nazewnictwo RE3a i RE3b). Nie wiem, dlaczego gra została przeniesiona nagle na Dreamcasta. Równie dobrze mogła wyjść później na PS2 i pewnie otrzymałaby numer 4 - wtedy Capcom miał jasną umowę: gry z numerkami wychodzą na konsole Sony, więc gra na konsolę Segi nie mogła otrzymać numeru ani 3, ani 4. Trójkę podobno robiono od zera (nie napiszę, że była gra gotowa w 80% i zrezygnowano z niej, raczej zrezygnowano z RE C:V jako z RE3 i postanowiono zrobić oddzielną grę RE3 na PSX - może produkcja RE C:V za bardzo się przeciągała? tylko po wyglądzie Claire można wnioskować, że dużo przeszła). Efekt każdy widzi - RE3 można za 3. razem już przejść w 1,5 godziny, jak dla mnie jeden z najgorzej wykorzystanych pomysłów - do dyspozycji było całe miasto, a okazuje się, że właściwie trzeba tak czy siak iść jak po sznurku i trudno się w tej grze zgubić (tj. nie ma mowy o czymś takim jak "do czego to może służyć?), nie ma praktycznie wcale backtrackingu, przy odpowiednio dobranej strategii tylko raz trzeba wrócić do początku, a potem już bardziej liniowo nie może być.

A RE C:V to naprawdę rozbudowana fabuła, w której naprawdę można się zgubić. To samo tyczy się lokacji (przypomnijcie sobie te wszystkie pałacyki, a szczególnie chyba Training Facility, gdzie naprawdę czasem, żeby wejść na poziom F2, trzeba przechodzić przez F1 na B1, a stamtąd windą jechać na górę - może to nie tak, ale chodzi mi o to, jak gra wygląda ogólnie). Zagadki zagadkami - nie powiem, żeby w którejkolwiek części którakolwiek zagadka była niezrozumiała albo dojście do jej rozwiązania musiało zajmować dużo czasu (chociaż statystycznie: w RE3 problem ludzie mają zazwyczaj z próbką w labo, w RE C:V to są sławne obrazy, ale oprócz tego jest o wiele więcej miejsc, gdzie można się zaciąć - kiedy np. zrobiłem save'a, a potem po kilku miesiącach wczytałem grę, to nie mogłem się za nic połapać, w którym miejscu gry jestem i latałem jak idiota).

Nie przeszkadza mi, że RE C:V to nie RE4 - tak czy siak należy do kanonu, bo wiąże się z poprzednimi częściami i wspominki o wydarzeniach z niej są i w później. W zasadzie to ostatnia normalna gra należąca do kanonu serii. Gdyby RE4 wyglądało jak to, co można znaleźć w internecie wpisując RE 3.5, to może seria nie zeszłaby tak na psy.

Tak czy siak - dla mnie opcja RE C:V bez chwili zastanowienia. RE4 to gniot gorszy od RE5...
Ostatnio zmieniony pt 03 wrz, 2010 przez adder, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Paul »

Jak dla mnie numerek powinna mieć właśnie RE:CV, ale to w głównej mierze dlatego, że jestem bardzo konserwatywny jeśli chodzi o RE, a więc zawsze będę uważał za lepszą grę z gorszą grafiką (ale lepszą muzyką), przestarzałym gameplayem (ale świetnym klimatem), która jednak posiada fabułę o 100 razy bardziej treściwą i spójną od RE 4, co pozwala jej zdobyć własny numerek... W końcu, RE:CV to prawdziwy survival horror, co prawda troszkę bez pomysłu, ale horror, a RE to seria survival-horror... Dziwnym jest przypinanie numerka odsłonom, o zmienionym charakterze rozgrywki...

Nie mówiąc już o tym, że dla mnie seria skończyła się właśnie na RE:CV...
Awatar użytkownika
Diadem
Posty: 1877
Rejestracja: sob 16 cze, 2007
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: Diadem »

Gdy się patrzy na ankietę to zadziwiające jak miażdżącą przewagę głosów zebrał RE:CV nad RE4. Ten temat mógłby służyć za reklamę RE:CV, bo z powodu braku wersji PC (a co za tym idzie mniejszych możliwości piractwa) to gra jest na pewno słabiej znana wśród fanów niż np. RE2, czy RE3, że o RE4 nie wspomnę.
adder
Posty: 86
Rejestracja: pt 18 maja, 2007
Lokalizacja: (...)

Post autor: adder »

Dalej będziecie się oszukiwać, że piractwo dotyczy tylko gier pod Windows? Na każdą konsolę można ściągnąć obrazy płyty/płyt, jeszcze potem nagrać to na płytę i uruchomić. Tak, rzecz tyczy się też Dreamcasta, mimo że odpala płyty GD-ROM, tak rzecz też się tyczy GameCube czy Wii, mimo że konsole odpalają też specjalnie wyprodukowane dla nich nośniki.

Ale żeby nie było, że moje ostatnie akcje na waszym forum to tylko rozmowa o piractwie, to chciałbym trafnie zauważyć, że zarówno RE C:V X, jak i RE4 wyszły na konsolę PlayStation 2, a Deus Ex dzisiaj tłumaczył mi, jak wiele z was wydaje ciężko zarobione pieniądze na konsole i gry, więc w sumie nie dziwiłbym się wynikowi ankiety, nawet gdyby nie istniało piractwo... RE C:V to wyraźnie powrót do jedynki, jeśli chodzi o atmosferę. Przebija RE2, które już naprawdę aspirowało pod wieloma względami do gry wartkiej akcji (szturm na laboratorium pod komisariatem przez grupę specjalną Umbrelli) z w pełni rozwiniętym wątkiem miłosnym, który kończy się tragicznie. A najgorszą częścią z kanonu ze "starym" klimatem jest już niezaprzeczalnie RE3, który z kolei jest bardzo krótki. Jeśli RE C:V przebija te wszystkie części, to jakże miałoby nie przebić RE4? Jest już prawie zupełnie pozbawione porządnie skonstruowanej fabuły, a gameplay to chyba największy odstraszacz (zmiana z kamer statycznych/prawie statycznych na trochę też dziwny tryb TPP był pierwszym zawodem - trailery), a kiedy odpali się grę... Chyba nikt mi nie powie, że naciśnięcie przycisku odpowiadającego na GC/PS2 za celowanie, a potem zabawa w trafienie, męcząc gałkę to wygodna gra... (inną sprawą już jest zupełnie wersja na Wii, która tak samo jak i konsola ma konkretne grono fanów, tj. nie każdy lubi podpinać się do pilota i skakać po fotelu - nawet papierosa nie można zapalić podczas gry :rad12: ).
Awatar użytkownika
Paul
Posty: 330
Rejestracja: ndz 22 sie, 2010
Lokalizacja: Raccoon City

Post autor: Paul »

adder pisze:Dalej będziecie się oszukiwać, że piractwo dotyczy tylko gier pod Windows? Na każdą konsolę można ściągnąć obrazy płyty/płyt, jeszcze potem nagrać to na płytę i uruchomić.
Dzięki! Właśnie podsunąłeś mi pomysł na podbój świata!
adder pisze:Tak, rzecz tyczy się też Dreamcasta, mimo że odpala płyty GD-ROM, tak rzecz też się tyczy GameCube czy Wii, mimo że konsole odpalają też specjalnie wyprodukowane dla nich nośniki.
Łał, dobrze, że nas o tym uświadamiasz...
adder pisze:Ale żeby nie było, że moje ostatnie akcje na waszym forum to tylko rozmowa o piractwie, to chciałbym trafnie zauważyć, że zarówno RE C:V X, jak i RE4 wyszły na konsolę PlayStation 2, a Deus Ex dzisiaj tłumaczył mi, jak wiele z was wydaje ciężko zarobione pieniądze na konsole i gry, więc w sumie nie dziwiłbym się wynikowi ankiety, nawet gdyby nie istniało piractwo...
Co jak co, ale ja jako fan wolę mieć oryginalną grę w półce, niż pirata w 4 egzemplarzach... Możliwe, że tego nie zrozumiesz... To tak jak mieć książkę z dedykacją od autora i bez dedykacji, oraz nawet ładnej, twardej oprawy...
adder pisze:RE C:V to wyraźnie powrót do jedynki, jeśli chodzi o atmosferę. Przebija RE2, które już naprawdę aspirowało pod wieloma względami do gry wartkiej akcji (szturm na laboratorium pod komisariatem przez grupę specjalną Umbrelli)
Komisariatem w CV? Było tam kilka cel, ale nie sądzę, by Rodrigo był z komisariatu xD To były cele na "królików doświadczalnych", wiesz, żeby nie uciekli...
adder pisze:z w pełni rozwiniętym wątkiem miłosnym, który kończy się tragicznie.

Wątek miłosny Leona i Ady też się rozwinął w RE 2, co mamy wyraźnie zaznaczone - Leon ratuje Adę przed postrzałem, kosztem zdrowia, Ada ratuje Leona przed MR. X, kosztem życia (byli "kwita" xD), no i słowa oraz opieka, jaką Leon ją otacza zaraz po przyjeździe do laboratorium... I ta miłość skończyła się tragicznie, choć Ada, jak się później dowiadujemy, przeżyła, to jednak do tego wątku twórcy za specjalnie nie wracają... Natomiast nigdzie nie zostało powiedziane, że Claire odwzajemniała uczucie Steve'a, tym bardziej, że był on od niej młodszy...
adder pisze:A najgorszą częścią z kanonu ze "starym" klimatem jest już niezaprzeczalnie RE3, który z kolei jest bardzo krótki. Jeśli RE C:V przebija te wszystkie części, to jakże miałoby nie przebić RE4?

Jak dla mnie RE:CV jest dobre, ale np. RE 2 nie przebiło... Z Claire zrobili "cywila-komandosa", sceny z rzucaniem i chwytaniem pistoletu przy ziemi nie wzbudziły mojego entuzjazmu...
adder pisze:Jest już prawie zupełnie pozbawione porządnie skonstruowanej fabuły, a gameplay to chyba największy odstraszacz (zmiana z kamer statycznych/prawie statycznych na trochę też dziwny tryb TPP był pierwszym zawodem - trailery), a kiedy odpali się grę... Chyba nikt mi nie powie, że naciśnięcie przycisku odpowiadającego na GC/PS2 za celowanie, a potem zabawa w trafienie, męcząc gałkę to wygodna gra...

Ty męczyłeś gałki, a ja na PS2 wolałem męczyć strzałki, przez co gra była o wiele wygodniejsza, zaś wersja GC zyskiwała wiele na oprawie graficznej
adder pisze:(inną sprawą już jest zupełnie wersja na Wii, która tak samo jak i konsola ma konkretne grono fanów, tj. nie każdy lubi podpinać się do pilota i skakać po fotelu - nawet papierosa nie można zapalić podczas gry :rad12: ).
Wii została zaprojektowana tak, żeby gracz mógł POCZUĆ grę na własnej skórze... A jeżeli ty chciałbyś zapalić papierosa, gdy Garrador chce ci przebić głowę, to gratuluję hardcoru...

Wii jest fajna, jeśli wymagamy od niej tego, co chcemy otrzymać, musimy się jednak liczyć z tym, że pewnych rzeczy nie wykonamy przy niej tak, jak w przypadku innych konsolek, ale na pewno wrażenia z gry pozostaną nam lepsze (Nie mogłem zapalić, bo jakiś wiesiek mnie chciał w plecy widłami dźgnąć!)
Ostatnio zmieniony ndz 12 wrz, 2010 przez Paul, łącznie zmieniany 1 raz.
http://pawlotheatrum.bloog.pl/ Mój bloog, na razie eksperymentalny, ale zawsze xD
ODPOWIEDZ

Wróć do „Resident Evil Code: Veronica (X)”